Wyniki meczów
2009-11-02
ORFIN  - PROSIAKI   7:2 (4:1)

Bramki dla Prosiaków - Jacek Żuk, Michal Domagała

Zlali nas i tyle, nie ma o czym pisać. Na dobicie Kielbasa puścił bramkę prawie z polowy boiska. Szkoda słow...


2009-11-02
FC LIONS - PROSIAKI   2:7 (2:3)

Bramki dla Prosiaków - Jacek Żuk (5), Dawid Mróz(2)

No i z walki o awans zrobiła się walka o utrzymanie….. mecz z drużyną FC LIONS, która na papierze nie wyglądała imponująco (w sumie przed meczem sąsiadowała w tabeli z nami )  mógł dać nam pewne utrzymanie lub zepchnąć nas na pozycję spadkową. Przeciwnicy przybyli w osłabionym składzie co dało nam więcej miejsca do gry. Zaczęliśmy w optymalnym składzie, ponieważ przez pierwsze 5 minut poza boiskiem przebywał Gryos, szukając w krzakach wykopanej przez siebie na rozgrzewce piłki. Szybko strzelone 3 bramki zapowiadały łatwe zwycięstwo. Jednak jeszcze w pierwszej połowie Kiełbasa puścił 2 bramki, co potwierdza teorie że najlepiej się czuje w meczach z mocnymi przeciwnikami którzy cały czas szturmują naszą bramkę. W przerwie Piter w mocnych słowach przypomniał nasz mecz pucharowy który ze spacerki zamienił się w horror, co podziałało na nas mobilizująco. W drugiej połowie ruszyliśmy na przeciwnika całą drużyną, a swoje szanse mieli nawet nasi obrońcy, na czele z Wawelem który kilkukrotnie próbował swoich sił strzeleckich – oczywiście z marnym skutkiem). Z przodu szaleli Misiek z Żukiem, którym dobre piłki rozdzielał zazwyczaj bardziej samolubny Mrozu. W samej końcówce swoją 12 bramkę w sezonie strzelił Mrozu, która jednocześnie była jego 10 bramką strzeloną na siłę z czuba.
Bohaterem meczu był Jacek Żuk  - robił na boisku co chciał, strzelił 5 bramek (a mógł więcej…) i mamy nadzieje że w tym sezonie zostanie królem strzelców.



Ofensywna gra Prosiaków przyniosła efekty

 2009-10-31
SZPILMACHERZY - PROSIAKI   8:0 (1:0)

Bramki dla Prosiaków - …. No i jajo…

Mecz za Szpilmacherami zaczęliśmy w osłabionym składzie (min. bez Jacka Żuka), ściągając w ostatniej chwili brakujących zawodników z cmentarzy, z domów i z …. dziewczyn . Na początku graliśmy w 5 przeciw siedmiu. I co ciekawe na samym, początku śmiało zaatakowaliśmy oddając kilka strzałów na bramkę przeciwników co dość mocno ich zdezorientowało. Kiełbasa tradycyjnie dobrze wszedł w mecz na początku broniąc kilka groźnych strzałów, co szczególnie zasługiwało na pochwałę bo staną między słupkami nie do końca trzeźwy…. Po już po kilku minutach opadliśmy z sił co liczniejsza drużyna Szpilmacherów wykorzystała strzelając nam bramkę. Tutaj należy podziękować Szpilmacherom za postawę fair, bo gdy czekaliśmy do ok. 15 minuty na dojechanie brakujących  zawodników oni również grali osłabieni – BRAWO. Mecz się trochę wyrównał, a my nadal graliśmy w swoim stylu: Obrona Częstochowy + Kiełbasa na bramce, ale tym razem bez Żuka. Po przerwie cały czas liczyliśmy na jakąś niespodziankę, ale ku naszemu zdziwieniu do meczu włączył się sędzia. Odgwizdał rękę Mroza przed polem karnym (jak najbardziej słusznie, co więcej należała się za to zagranie kartka).  Przeciwnicy nie przerwali gry, strzelając bramkę. My przestaliśmy grać, przekonani że zawodnik Szpilmacherów po prostu nie usłyszał gwizdka. Ku naszemu zdziwieniu sędzia stwierdził że przeciwnicy już wznowili grę…. z tego co wiemy należy zatrzymać piłkę aby wznowić grę….. Ten gol nas podłamał, w kilkanaście sekund po wznowieniu przeciwnicy wbili na 3:0 i … było po meczu. Końcówka to gra na jedną bramkę, jedyny pozytyw że mogliśmy się zrewanżować za postawę fair z początku meczu.
(anty)Bohaterem meczu został sędzia który niepotrzebnie pomógł Szpilamcherom i pozbawił meczu dramaturgii w końcówce.



Początek był nienajgorszy w naszym wykoniu.. nawet Gryros popisywał się świetnymi zagraniami


Chwila po wydrukowaniu...



Kolejna genialna interwencja Kiełbasy

 2009-10-29
KANONIERZY - PROSIAKI    4:3 (1:2)

Bramki dla Prosiaków - Jacek Żuk (2), Dawid Mróz

Mecz z liderem ligi - Kanonierami zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Pierwsze 3 akcje Kanonierów świetnie obronił Kiełbasa który dzięki temu dobrze wszedł w mecz. My odpowiedzieliśmy akcją Jacka Żuka który precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Kanonierów. Dalej mecz wyglądał tradycyjnie w naszym wykonaniu: Ataki przeciwnika który posiadał zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki,  świetnie broniący Kiełbasa, z przodu niebezpieczny Jacek Żuk, oraz pozostałych 5 zawodników biegających jak popier…. za piłka i przeciwnikiem . Kanonierom jeszcze w pierwszej połowie udało się strzelić wyrównująca bramkę, na co odpowiedzieliśmy trafieniem Dawid Mroza z zamieszania po rzucie rożnym. Po przerwie obraz gry się nie zmienił, a na ok. 5 minut nadal byliśmy na prowadzeniu 3:2. W końcówce szczęście się od nas odwróciło, i Kanonierom udało się strzelić nam 2 bramki, na które nie mieliśmy już sił ani czasu żeby odpowiedzieć.  Szkoda, bo mimo iż to przeciwnik kontrolował grę to przy odrobinie szczęścia mogliśmy sprawić niespodziankę.
Bohaterem meczu był zdecydowanie Kiełbasa  -  albo świetnie bronił albo przeciwnicy na jego widok pudłowali.



 2009-10-22
PEREŁKOWCE - PROSIAKI   10:2 (4:0) 

Bramki dla Prosiaków - Dawid Mróz (2)

Mecz z drużyną Perełkowców był naszym pierwszym meczem przy ulicy Dębowskiego. 
Krzywe boisko, słabe oświetlenie, jajowata piłka… wszystko sprzysięgło się przeciwko nam
 Przed meczem zapowiadaliśmy walkę o awans, ale już po 3 minutach przegrywaliśmy 
2 bramkami. Tym razem Kiełbasa nie miał rewelacyjnego dnia a dodatkowo Piter 
kombinował z gra na boku co sprawiło że drużyna Perełkowców wchodziła w nas jak w masło.
W pierwszej Polowie kilka razy szarpnął Jacek Zuk mijając w swoim stylu kilku przeciwników,
ale gola który dodał by nam wiary w siebie nie zdobył.   
Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 4:0. 
W drugiej połowie załamał nas Gryros… nie miał siły zejść z boiska. Przeciwnicy dobijali nas
 systematycznie, a my dopiero w końcówce stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji które 
wykończył niezawodny w tym sezonie Dawid Mróz, strzelając 2 bramki.
Podsumowując przeciwnik okazał się dla nas za zdecydowanie za silny. 

(anty)Bohaterem meczu został GYROS  - pierwszy w historii zawodnik który otrzymał żółtą kartkę za to że nie miał siły zejść z boiska

Tutaj Gyros w swojej nowej czapce:





 
 2009-10-14
JUM WAN ZG - PROSIAKI   3:4 (2:2) 
Dobrze było – ocenił fachowym okiem trener drużyny Prosiaków Wojciech Maciejewski, po meczu z Jum Wam ZG. Nic dodać, nic ująć. Mecz zaczął się od lekkiej przewagi Prosiaków. Drużyna przeciwna, nastawiona na grę ofensywną, zagrała dwoma nominalnymi obrońcami co stworzyło idealne warunki do prosiakowej gry – pomięcie wszelkich formacji i gra „do przodu”, ta taktyka, przy dobrze dysponowanym Piotrze Żochowskim i obronie okazała się przepisem na sukces. Już w pierwszych minutach Prosiaki oddały kilka mocnych strzałów z dystansu. Po strzale Żuka bramkarz odbił piłkę przed siebie, a w polu karnym Ribery zrobił to co potrafi najlepiej – z bara jednemu, z bara drugiemu i strzał z kaziora w środek bramki. Jedni nazwą to fartem, drudzy celnością, ale tak wyszliśmy na prowadzenie. Niestety, kwiki radości skończyły się gdy w ciągu dwóch minut straciliśmy 2 bramki. W tym momencie swoją pierwszą asystą popisał się Kiełbasa (przerzut przez całe boisko), wypuszczając Żuka na sam na sam. Przyjęcie, kiwka, strzał na pusta bramkę i mamy remis. W pierwszej połowie mogło być już 4:2 dla Prosiaków, niestety Mrozu oddał strzał w słupek, podobnie Żuk. Warto zwrócić też uwagę na trójkową akcję Żuk, Misiek, Dawid zakończoną strzałem (wszystko z pierwszej piłki):D. Pierwsza połowa zakończyła się remisem ze wskazaniem na Prosiaki. W przerwie, jak zwykle, kilka ku**, mobilizacja i do dzieła. W drugiej połowie ataki ustały. Zastaliśmy lekko zepchnięci do obrony, ale przeciwnik nie umiał wykorzystać przewagi. Świetnie bronił Kiełbasa. Jak się okazało, nie liczy się ilość lecz jakość, i tak, w 10 minucie 2. połowy, Żuk truchtający w stronę bramki oddał strzał – szczura tuż przy słupku zdezorientowanego bramkarza i było 3:2. Potem zaczęliśmy się cofać i zamurowywać bramkę. Jum Wam atakował, ale Prosiaki stwarzały zagrożenie z kontry. Swoje sytuacje mieli Misiek, Żuk, Mrozu. Kiełbasa obronił kilka mocnych strzałów i sam na sam. Po jednej z obron wznowił grę dalekim wyrzutem i Żuk prawie wbiegł z piłką w bramkę. Przeciwnik był zdruzgotany, Prosiaki pławiły się w błocie – 4:2 i 2 minuty do końca. Jak się okazało i przy takim stanie rzeczy można się zestresować. Tuż przed końcem straciliśmy bramkę na 4:3 lecz wybawił nas gwizdek sędziego. Silny przeciwnik pokonany. Szkoda głupio straconych bramek, ale ważne 3 punkty zostały dopisane do naszego konta.
 

 
2009-10-10
CZARNY BYK - PROSIAKI   4:4 (0:2)
karne 2:3 
Czarny Byk zginął na prosiakowatej korridzie.
Po nerwowym, ale dobrym meczu przeszliśmy do II rundy Pucharu Ligi. Przez cały mecz kontrolowaliśmy sytuacje i naprawdę trudno napisać dlaczego mecz zakończył się remisem 4:4 a nie naszą wysoką wygraną.
W pierwszej połowie przeciwnicy nie stworzyli żadnej groźnej akcji, natomiast Prosiaki atakowały raz po raz. Na skuteczność wpływ miał na pewno ulewny deszcz który padał przez całe spotkanie.
W drugiej połowie wyszliśmy na prowadzenie 3:0 i myśleliśmy że do końca utrzymamy korzystny wynik. Niestety po głupiej stracie piłki przez obrońcę, poszła kontra i już było 3:1. Kolejna kontra ... 3:2. Uspokoiliśmy grę, kilka akcji - 4:2 dla nas. Końcówka należała już niestety do przeciwników. Znowu przypadkowa strata i było tylko 4:3. W ostatniej akcji meczu Czarny Byk wykonywał rzut rożny. Wszyscy gracze byli obecni na polu karnym prosiaków. Wysoka kontra, piłkę głową odbija bramkarz Czarnego Byka , zamieszanie .... i 4:4.
4:4, ostatnia akcja meczu, winny jest tylko jeden ... i jeszcze leży :/  (Fot. Jarosław Tanaś)
 
W rzutach karnych drużyny nie grzeszą skutecznością i zwycięzca zostaje wyłoniony dopiero w 6 turze. Na uwagę zasługuję karny Mroza .... bezcenne zobaczyć jego minę i piłkę lecącą 2 metry ponad bramką.
(Fot. Jarosław Tanaś)

 
 
Nasz kucharz ... tzn. bramkarz (Fot. Jarosław Tanaś)
ZWYCIĘSTWO !!!  (Fot. Jarosław Tanaś)







 

 
2009-10-05
OKS SOKÓŁ - PROSIAKI   4:1 (2:1) 
Nie sprostaliśmy liderowi II Ligi.



Pierwsza bramka kapitana prosiaków ... szkoda że samobójcza
 
2009-10-02
WROCŁAWLEIRO - PROSIAKI   1:2 (1:1) 
Zapraszamy do skrótu najgorszego meczu w wykonaniu Prosiaków


<
2009-09-24
WARIACI Z WROCŁAWIA - PROSIAKI   2:7 (1:4) 
Meczu nie trzeba komentować ... to trzeba zobaczyć !
Klip z podłożoną muzyką (miałabyć inna ale Youtube zablokował mi ją)
 

Klip z bez muzyki, oryginalny dzwięk

 
2009-09-17
CAPGEMINI - PROSIAKI   0:7 (0:1) 
Wspaniały mecz, wspaniałe zwycięstwo. Prosiaki stratowały Capgemini wygrywając pewnie 7:0.
Mecz z Capgemini był pierwszym meczem w jakim zagraliśmy w miarę optymalnym składzie (kontuzja wyeliminowała z tego meczu Milcusia). Nasz dotychczasowy najskuteczniejszy strzelec Piotr Biernacki wrócił na swoje miejsce ... czyli obronę. Jego miejsce zajął Jacek Żuk, wielki nieobecny dwóch pierwszym meczów. Jak się jednak okazało później ... okazał się on naszym najsłabszym zawodnikiem

Można śmiało stwierdzić że kontrolowaliśmy cały mecz.
W pierwszych 10 minutach powinniśmy już prowadzić 2:0 natomiast nasz napastnik Jacol nie wykorzystał żadnej sytuacji ... 
Pierwsza bramka dla Prosiaków padła po szybkim wybiciu autu przez Bastka i wspaniałym dograniu Gyrosa do Dawida Mroza. Po wycofaniu przez niego piłki przed pole karne najpierw uderzył Borys, bramkarz wybił piłkę przed siebie - przy dobitce Miśka nie miał już szans.
Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

Druga połowa zaczęła się on naszych ataków na bramkę przeciwnika. W środku pola królował Gyros raz po raz dogrywając do naszych napastników. Po jednym takim prostopadłym podaniu, po świetym minięciu obrońcy Capgemini Mrozu podwyższa wynik na 2:0. Trzy kolejne bramki to zasługa naszego drugiego środkowego Dawida (dwa gole i asysta). Na uwagę przy bramce nr 2 Dawida na uwagę zasługuje wywalczenie piłki przez Mroza od bramkarza Capgemini. Dawidowi nie pozostało nic innego jak skierować piłkę z 20 metrów do pustej bramki. Na 6:0 podwyższa Żuku, jednak prawdziwym strzelcem tej bramki jest nasz obrońca Piter, który przebiegł z piłką na pełniej szybkości całe boisko. Bramka na 7:0 była już tylko formalnością.
 
 
2009-09-10
MISTRZ GRILLA - PROSIAKI   4:2 (3:0) 
Niestety kolejna wtopa. Po ogólnie dobrym meczu przegraliśmy wysoko 4:2. O porażce zadecydowała głównie tradycyjne, głupie błędy w obronie.

Mecz mógłby mieć inny przebieg gdybyśmy byli bardziej skuteczni. Na uwagę zasługuje przede wszystkim niewykorzystana akcja przez Gyrosa, który po minięciu dwóch zawodników i bramkarza za lekko strzelił w kierunku bramki i obrońca wybił piłkę wślizgiem z lini bramkowej.

Bramki dla naszej drużyny zdobyli ponownie Piotr Biernacki (wspaniała centra Dawida i jeszcze lepsza główka Pitera) oraz Dawid Mróz.

Mam nadzieję że mecz z Mistrzem Grilla był ostatnim meczem w którym graliśmy w osłabionym składzie.

2:0 dla Mistrza Grilla

3:0 dla Mistrza Grilla

4:1 - zawodnik Mistrza Grilla zakłada "siatę" bramkarzowi
 
2009-09-03
OZONE - PROSIAKI   2:1 (0:1) 
No i stało się Sezon Jesień 2009 rozpoczęty. Niesteyty przez dwa pierwsze spotkania gramy w osłabionym składzie - praktycznie bez napastników.

Mecz rozpoczął się po naszej myśli. Przez pierwsze 10 minut kontrolowaliśmy sytuacje natomiast brakowało nam wykończenia. Dodatkowo po takiej długiej przerwie brakowało nam sił. Nie mówiąc już o tym, że tylko dwóch naszych zawodników nie ma nadwagi ....
W pierwszej połowie mieliśmy dwie akcje ... po jednej padł gol (przypadkowe podanie Mroza do Biernackiego - ten spokojnie umieścił piłkę w siatce) oraz ....

... po fatalnym błędzie obrony OZONE Dawid Loser Ribery Mróz znalazł się sam 10 metrów przed bramkarzem. Ostatni obrońca miał do niego jakieś 4 metry. Zamiast przymierzyć .... zamknął oczy i walnął - tradycyjne - na siłe. Piłka poszybowała 8 metrów nad bramką ....

Po tym zagraniu załamaliśmy się ... z gówna bata nie ukręcisz

O drugiej połowie nie ma o czym pisać. Straciliśmy siły ... przeciwnik to wykorzystał i straciliśmy 2 głupie bramki.
 
 
 
Aktualności
 


Dlaczego Robert Gyros Karpinski jest taki słaby w tym sezonie???
Z dużo gyrosow 33,33%
Za mało niemieckiej kinematografi 0%
Żona go bije 33,33%
Tak naprawde zawsze byl cienki 33,33%
3 głosów łącznie


Aktualności
 
Ostatni mecz:


Gracz meczu

Następny mecz:



g., ul. Sarbinowska



info o naszej drużynie na stronie organizatora WLPNS


Strzelcy - Jesien 2009
 

Jacek Żuk - 17 bramek


Dawid Mróz - 12 bramek


Michał Domagała - 4 bramki


Dawid Cygański - 3 bramki


Piotr Biernacki - 3 bramki


Sebastian Łagożny - 1 bramka

Sławek Szatkiewicz - 1 bramka


Najpiękniejsze bramki samobójcze


Robert Karpiński - 1 bramka
Asysty - Jesien 2009
 

Jacek Żuk - 9 asysty


Robert Karpiński - 6 asysty


Dawid Mróz - 6 asysty


Michał Domagała - 4 asysta


Dawid Cygański - 3 asysty


Grzegorz Szczygieł - 2 asysty


Piotr Żochowski- 2 asysty


Piotr Biernacki - 1 asysta


Paweł Mielcarek - 1 asysta


Sławek Szatkiewicz - 1 asysta

Niewykorzystane 100% sytuacje
 

Robert Karpiński - jest jedną wielką zmarnowaną sytuacją

 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (1 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja